Wyjazdy na wymarzony urlop to czas, na który czeka każdy członek rodziny. Powinien więc przynosić on wiele przyjemności i powodów do wspomnień. Wszystko to malowniczo brzmi, jeśli ma się dziecko, które lubi być zapięte w pasy fotelika. Nasza Lila to dziecko „bolid”. Musi być w ciągłym ruchu, a na pytanie co najbardziej lubi robić odpowiada, że „begać”, czyli biegać. Nawet półgodzinna podróż w samochodzie, niekiedy kończy się moim brakiem chęci kontynuacji wycieczki. Po 20 miesiącach drogi przez mękę – samochodowej oczywiście, postanowiliśmy z mężem, że w końcu musimy, gdzieś wyjechać na wakacje. To był nasz pierwszy wspólny wyjazd nad morze, około 800 kilometrów w jedną stronę. Od samego początku nie byłam przekonana co do wyboru miejsca docelowego. Okropnie bałam się trasy z dzieckiem. Jednak klamka zapadła, trzeba było jechać. Przed podróżą, pomysłów na wyjazd było wiele, np. lecieć samolotem lub jechać pociągiem, albo jazda w nocy. Wybraliśmy jednak inną. Po 400 kilometrach postanowiliśmy zostać na noc w innym mieście i na drugi kontynuować podróż. Tak samo kiedy wracaliśmy z wakacji.
Na miesiąc przed wyjazdem zaczęłam pytać, czytać, jak tu zabawiać dziecko w podróży.
Dzięki moim kochanym czytelniczkom zasięgnęłam niezbędnej mi wiedzy:)
Spakowałam więc: kredki, bajki, tablet i komórkę załadowaną do full’a, zabawki, puzzle, kolorowanki, ulubione przekąski, piłkę, plastelinę, maskotki, lalki.
Codziennie przed wyjazdem opowiadałam jej, że jedzie nad morze, gdzie będzie dużo piasku i wody, że musi być grzeczna w samochodzie. I wiecie co!? Ta najdłuższa nasza wspólna podróż była najbardziej udana. To nic, że moje dziecko w samochodzie spało tylko 30 minut, podczas, gdy w domu ucina sobie 2 godzinną drzemkę. Uwierzycie?
Kiedy dojechaliśmy do celu byłam wykończona ciągłym zabawianiem małej lady. Uważam jednak, że to był nasz ogromny sukces. Lila podczas całej podróży była niezadowolona łącznie około godziny.
Co niestety, nie zmienia faktu, że moje dziecko nadal nie znosi jeździć samochodem, a ja z nią również.
Jestem bardzo ciekawa jakie są Wasze dzieci, czy jestem tu sama, której dziecko jest w ciągłym ruchu i nie wysiedzi chwili zapięte w pasy?
Czekam na Wasze komentarze :*
20 komentarzy
U jest podobnie, muszę ciagle myslec zeby nie zapomniec zabrac do samochodu jakies przekaski i zabawki, lamane przez pomoce do zabaw. tragedia.
Jaki macie fotelik, jestem na zakupie i czytam opinie oraz doradzam sie innych ?
U nas problem się rozwiązał po tym jak zminiliśmy fotelik, fakt że max byl juz wtedy duzy bo skonczyl 4 lata byl wyzej i wszystko widzial, nie do porownania.
My nie jeździmy bo u nas podróż to wielkie wyzwani. Poczkam az dorosnie.
Warto uczyć od malego i najlepiej nie siedzieć z dzieckiem z tyłu, tylko żeby samo od początku uczyło się wycieszenia. U nas niegdy nie bylo problemu, wrecz przeciwnie dwojka nasza uwielbia jezdzic samochodem, siedza sami z tylu i maja dobra zabawe.
No właśnie bo jak się ma temperamentne dziecko tak jak Ty czy ja to nie ma siły!!!!!!!!!!!!!!
Coś o tym wiem.
U nas mamy dramatyczne poworoty i wyjazdy na wakacje, na szczescie mieszkamy w malym miescie i wszystko jest na piechote, w wozku jakos dajemy rade.
Ja z moim 2 letnim Antosiem też nie znosze jeździć sama samochodem, jeszcze jak siedze z nim w tyle to znośnie, gorzej jak mam z nim jechac sama.
Grunt że na wakacje dałaś rade!
HAHA skad ja to znam.
U nas bez telefonu z bajkami i tabletu nie ma szans w podroz.
U nas to samo, dziecko w samochodzie nie zmrozy oczu, a w domu spi bez problemowo.
Super post, dobrze zorbilas z ta wyprawka do samochodu kiedy jechalas na wakacje, niestety ale przy niekotrych dzieciach tak jak i twoim jak i moich nie da sie inaczej. 🙁
Uważam że świetny pomysłz tym przystankiem w inym mieście, zawsze można dodatkowo coś zobaczyć i wakacje dłuższe 🙂
U nas też jazda samochodem to dla nas z mezem i dzieckiem to kara.
U nas Andrzejek jest jeszcze za mały, aby chodzić po ścianach i po suficie samochodu, ale już po nim widzę, że problemy będą masakryczne 😀 Chociaż ciągle liczę na to, że moje dziecko przestawi się na tryb: jestem w samochodzie? jadę? -> no to śpię ;D
Przy tych maluszkach zawsze trzeba stawać na głowie 🙂 Z synem nie miałam większych problemów za to córki są bardziej wymagające, jedyny plus wszystkie dzieciaki lubią długo spać w aucie. Pozdrawiam
Jeżeli wybieramy się w długą podróż to zawsze jedziemy w nocy, a jeżeli podróż jest krótsza to wystarczy tablet i dwie, trzy zabawki.
Ja muszę przyznać, że gdy wyruszamy w daleka podróż, to jdziemy w nocy!!
Jemy dobrą kolację, zabieramy kocyk i poduche! ! Syn śpi całą drogę a my z mężem mamy czas dla siebie!@
Mój Jasiu bardzo lubi jeździć samochodem, ale dalekie i długie podróże szybko go nudzą. Nie lubi spać w trakcie jazdy, więc cały czas trzeba mu szukać zajęcia. Jesteśmy na etapie nauki liczenia, więc częstą zabawą jest liczenie mijanych domów, piesków, czy tego, co synek akurat wybierze. Zawsze mamy ze sobą też książeczki, zabawki, figurki, a nawet gry z magnesami. Przez to, że dość często jeździmy wszystkie jego rzeczy mamy cały czas poukładane w organizerach samochodowych zamontowanych na siedzeniach.