Podróże

Wyspa Kos Gracja, co polecam zwiedzić i jaki wybrałam hotel

25 października 2018


Planując wakacje z dziećmi, priorytetem była dla nas pogoda. Zaraz poniej hotel, w którym to mieliśmy przebywać przez około 7 dni.

Na wyspie Kos, piękna, słoneczna pogoda, bez deszczu, gwarantowana jest praktycznie do końca września. Dlatego też zdecydowaliśmy się polecieć właśnie w tym miesiącu. Jeśli o pogodzie mowa, to przed pierwsze dwa dni dość intensywnie wiał wiatr. Było to uciążliwe ponieważ zaraz po wyjściu w wody, musieliśmy owijać siebie i dzieci w ręcznik. Po za tym od 18 do 27 września właśnie w tym terminie kiedy byliśmy, temperatura wahała się od 28 do 30 stopni. Dla nas idealnie. Nie chciałam wybierać stricte sezonu wakacyjnego ponieważ obawiałam się palącego słońca. Takie temperatury jakie przywitały nas na Kos, śmiało mogliśmy przebywać cały dzień z dziećmi na plażowaniu, smarując się oczywiście filtrami. Żadne z naszej czwórki nie doznało poparzeń ufff, i o to chodziło najbardziej.

Ta mała wyspa, bo mająca zaledwie 50 km długości i 10 km szerokości, ma sporo do zaoferowania turystom. Wypożyczając samochód, rower bądź motocykl, można objechać całą wyspę. Na Kos jest mnóstwo ścieżek rowerowych i wszędzie roi się od wypożyczalni tych sprzętów.

W drugi dzień pobytu wybraliśmy się całą rodziną na wycieczkę rowerową do miasta Kos: największego miasta na wyspie będącego jej stolicą. Zobaczyliśmy ruiny starego miasta, a także amfiteatr. W obu tych miejscach nie pobierane są opłaty, ani nie ma biletów wstępu. Każdy może więc zobaczyć to na własną rękę i spędzać czas dowoli. Z tego miejsca pieszo można dojść do portu głównego, gdzie znajdują się łódeczki, kutry, statki i deptak, którym dojść można do drewnianego molo i szerokiej plaży.






Opodal, warto zobaczyć i zrobić sobie zdjęcie obok najstarszego drzewa na wyspie zwanego „Drzewem Hipokratesa” które ma 550 lat. Wszystko dlatego, że lokalne mity głoszą, że to pod nim siadał sam ojciec medycyny – Hipokrates.


Zaraz obok sięgając wzrokiem znajduje się słynny zamek. Z racji zeszłorocznego trzęsienia ziemi, jest on obecnie zamknięty i nie mogliśmy go zobaczyć.

W tym miesiącu naprawdę było mało turystów, także cieszyliśmy się pierwszeństwem w sklepach, restauracjach czy plażach.




Dla dzieciaków fajną atrakcją jest wybrać się do parku pawi: Plaka Forest. Ptaki można nakarmić, są oswojone. Wstęp również jest tu bezpłatny.

Na południowym wybrzeżu Kos, znajduje się najpiękniejsza plaża wyspy: Paradise Beach. Tam wybraliśmy się samochodem pożyczonym w wypożyczalni samochodów „Bros”, którą bardzo polecam, ponieważ małżeństwo, które jest właścicielami to przemili i pomocni ludzie. Dostaliśmy od nich mapkę z zaznaczonymi miejscami godnymi zwiedzenia. Ceny samochodów uzależnione są od wielkości i marki, od 40 do 120 euro za 1 dzień, plus oczywiście paliwo.



Na Paradise Beach można wypożyczyć zestaw plażowy (2 miękkie leżaki plus stolik i parasol w cenie 4 euro), a także skorzystać z rowerków wodnych lub skuterów. Okolica sprzyja turystom. Obok jest kilka restauracji oraz barów. Są także toalety oraz natryski, żeby opłukać się ze słonej wody. Woda morska jest tu naprawdę bardzoooo słona.  Podczas naszego pobytu, na plaży Paradise Beach, spędziliśmy cały dzień.


Największe wrażenie na mnie wywarł jednak widok na wyspę. Zapiera dech w piersiach! We wsi Antimachia , na południe od stolicy wyspy znajdują się ruiny zamku weneckiego. Polecam każdemu ponieważ widoki z tego zamczyska pozostaną na długo w Waszej pamięci. Wstęp tutaj też jest darmowy.





Razem z rodziną nasz pobyt na Kos spędziliśmy zatrzymując się w hotelu Blue Lagoon Resort.  Hotel pięciogwiazdkowy znajdujący się w miejscowości Lambi. Ogromny obiekt posiadający około 1000 pokoi. Byłam pod wrażeniem. Zarówno obsługa jak i goście poruszali się meleksami, ponieważ, aby przejść hotel po długości z dziećmi schodziło około 15 minut. Hotel posiada między innymi: 5 restauracji, 7 barów przybasenowych, 5 basenów, basen wewnętrzny i spa, 2 kids kluby, plac zabaw, fitness i siłownię, boisko do tenisa, siatkówki, ogromną scenę na której dzieci i dorośli wieczorami i nocą nieźle potrafią się bawić pod opieką animatorów. Jest możliwość także skorzystania z pralni, pryszniców, zrobić sobie masaż. Hotel znajduje się tuż przy pięknej plaży na której znajdują się leżaki do dyspozycji gości, bar a także toalety.

W hotelu jest bezpłatny dostęp do internetu. Na terenie znajduje się wypożyczalnia rowerów, samochodów i motocykli, a także skrzynka na listy (nasz must have) z każdych wakacji wysyłamy kartki do rodziny i przedszkola Lilianki. Jest również sklep z pamiątkami i rzeczami które wydają się być najbardziej potrzebne.

Co bardzo mi się podobało? Przy każdym basenie oprócz ratowników, którzy pieczołowicie dbali o zwłaszcza o bezpieczeństwo najmłodszych, leżała duża torba z apteczką i rzeczami pierwszej pomocy.

Obsługa hotelu jest bardzo serdeczna i pomocna. Jest kilka pracowników, którzy mówią w języku polskim.

Pyszne jedzenie! Naprawdę pyszne i jest w czym wybierać. Jeśli miałabym coś polecić, to dla tych którzy zdecydują się na ten hotel, szczerze proponuję zrobić rezerwację do restauracji chińskiej „Golden Sun” znajdującej się przy aquaparku. Najpyszniejsze zupy i dania na ciepło ever.

Podsumowując hotel: sama nie wiem czy wszystko zdołałam napisać i o niczym nie zapomnieć. Z pewnością tak, bo jest tu naprawdę wszystko co potrzebne w zasięgu ręki.

Ach… i te zachody słońca przy plaży naszego hotelu… chce się tam być


Zobacz również

Komentarze



Odpowiedz