Idealne miejsce dla rodzin z dziećmi – Klub Mila Kamień na Mazurach

Zastanawialiście się kiedyś jakie jest idealne miejsce na wakacje z dziećmi? Mi nie raz nasuwało się to pytanie, kiedy podróżując z dziewczynkami wybierałam miejsca, gdzie po pierwsze: musiał być obowiązkowo plac zabaw, po drugie sala zabaw w razie niepogody, a po trzecie, aby jedzenie było znośne. Na tym moja lista życzeń się kończy. Ubogo, wiem, ale prawdę mówiąc mało jest takich miejsc, gdzie oprócz tego, jest jeszcze coś więcej, lub wiele wiele więcej…. tak jak w Klubie Mila Kamień.

Wszystko też zależy od tego jak temperamentne macie dzieci. Moje niestety wymagają bardzo dużego zaangażowania i szybko się nudzą. Dlatego jadąc z nimi na wakacje, po kilku dniach musimy zmieniać im otoczenie, bo zwyczajnie się nudzą.

Teraz, kiedy poznałam Ośrodek Wypoczynkowy Klub Mila Kamień w Rucianem-Nidzie na Mazurach, ciężko mi będzie znaleźć inne miejsce, gdzie mam dosłownie wszystko co potrzebne i jest typowo dla dzieci. W samym środku lasu, bezpośrednio nad jeziorem, w świeżym powietrzu, z dala od spalin i zgiełku miasta.

Kurczę! I sama teraz nie wiem od czego mam zacząć (a wierzcie mi, że lista jest długa) dlaczego warto przyjechać tutaj całą rodziną i nawet jeśli go posiadacie, zabrać psa.

Bo plac zabaw jest, i to nie jeden, bo aż 4, na świeżym powietrzu. Sala zabaw też jest, z małpim gajem i basenem kulkowym. Oprócz mojego ustalonego standardu są jeszcze: sala gier, tych zręcznościowych i komputerowych.

Mają tu nawet otwarty basen z jacuzzi obok jeziora, siłownię zewnętrzną, wodny tor przeszkód i nie mogę pominąć ulubionej zabawki mojej Lilianki, czyli basenu z pływającymi łódeczkami oraz mini parku linowego. Kto nas oglądał na instastories wie ile czasu tam spędziliśmy.

Wasze dzieci nie będą umierać tu z nudy, a rodzicie odpoczną, ponieważ animatorzy z pewnością zadbają o to, żeby maluchy zaangażowały się w rozmaite gry i zabawy. Nawet moje szalone dziewczyny na chwile opuściły matczyne gniazdo, kiedy widziały jak animatorzy rozrzucają cukierki, malują twarze, albo robią z balonów cuda na życzenie każdego dzieciaka. Totalny szał i wow, a także „Mini disco” co wieczór, gdzie echo roznosiło „kaczchy” i inne skoczne melodie od godziny 20.

Pamiętam początki naszych wspólnych wakacji z dzieckiem. Kiedy nie było jeszcze na świecie młodszej córki, pojechaliśmy nad polskie morze, do domu, gdzie moim ambitnym planem było gotowanie obiadów. Nie róbcie tego! Pół dnia spędziłam przy garach, chodząc zła, że zamiast korzystać z wakacji, muszę przebywać w domu. Od tamtej pory nie biorę absolutnie takiej opcji pod uwagę!

Dlatego w Ośrodku Mila Kamień skorzystaliśmy z pakietu śniadań oraz obiadokolacji. Codziennie mieliśmy świeże i pysznie przyrządzone posiłki.

Kiedy dziewczyny miały ochotę na lody czy pizzę oraz kiedy brakło nam pampersów, nie musieliśmy jechać do miasta oddalonego o kilka kilometrów, można było to nabyć w restauracji, która znajduje się na terenie ośrodka.

Pamiętam chłodny wieczór. Piliśmy z mężem ciepłą herbatę przy kominku restauracyjnym i patrzyliśmy w telewizorze co robią nasze dzieci na dole w bawialni. Super opcja dla rodziców.

Pierwsza noc naszego pobytu była zimna, dlatego w naszym domku również było chłodno. Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie, że zgłosiłam ten fakt w recepcji  po czym przywieziono nam kaloryfer pod drzwi domku z zapytaniem czy jeden wystarczy.

Cały ośrodek jest zadbany, w biało niebieskich kolorach oraz marynarskich detalach. Czyste publiczne toalety, a w domkach pachnąca, świeża pościel i ręczniki.

Bardzo żałuję, że byliśmy zbyt krótko, żeby skorzystać z wszystkich dóbr tego ogromnego kompleksu. Mieliśmy tu naprawdę wszystko! Następnym razem na pewno zapalimy ognisko i popłyniemy rejsem, albo przynajmniej wypożyczymy kajaki lub łódkę.

Nasze cztery dni zleciały bardzo szybko i z pewnością zapamiętamy to miejsce na długo.

Jeśli zastanawiacie się czy warto tu przyjechać, to po prostu wsiadajcie w samochód i przyjeżdżajcie.