Wiecie, że daję mojemu dziecku to, co najlepsze? Opowiem Wam moją historię żywienia niemowlęcia.
Moja mama od małego bardzo troszczyła się o to, co jem. Tak jak ona – pochłonięta prawidłowymi nawykami – tak i ja, jako obecna mama dwóch córeczek wiem, co niesie za sobą prawidłowa dieta. Taka już moja rola: dbać o najlepszy sposób żywienia dzieci i nauczyć je właściwych wyborów w przyszłości. Dlatego chroniąc wrażliwy organizm mojego dziecka, przygotowałam się na najważniejsze 1000 pierwszych dni, które są kluczowe dla rozwoju.
Zapewne część z Was zacznie zaraz pisać do mnie maile lub komentarze, że podczas karmienia piersią rozszerza się dietę po 6. miesiącu. Że to za wcześnie… że może skończyć się to problemami.
Ostatnio czytałam, że nowe zalecenia mówią o tym, że można rozszerzać dietę już po 4. miesiącu życia bez względu, czy dziecko karmione jest piersią, czy mm. Dla mnie jednak najistotniejsze było, że moje dziecko musiało mieć rozszerzoną dietę tak szybko, ponieważ urodziło się z problemami morfologicznymi. Żeby u Helenki nie doszło do przetaczania krwi, musiała oprócz mleka dostawać inne wartościowe produkty bogate głównie w żelazo i witaminy. Zaczynając przygodę z rozszerzaniem diety u mojej córeczki, bazowałam na początku wyłącznie na produktach BoboVita, tzw. słoiczkach. Zapytacie dlaczego? Bo właśnie ta marka wyedukowała mnie najbardziej w temacie żywienia niemowląt, poprzez poradnik oraz aplikację, które są do zdobycia całkiem za darmo!
Wystarczy zarejestrować się na stronie: tutaj, aby otrzymać paczkę z poradnikiem żywienia dziecka oraz upominkiem w postaci słoiczka marchewki po 4 mż i kaszki do przetestowania. Dla tych rodziców, którzy chcą mieć kompendium wiedzy w pigułce, dotyczące żywienia i rozwoju dziecka, polecam bezpłatną aplikację na telefon, którą można pobrać: tutaj. Z taką dawką wiedzy, mimo problemów zdrowotnych mojego dziecka, rozszerzanie diety wcale nie było mi straszne.
Po 4. miesiącu Helenka jako pierwsze dostawała warzywa, a konkretnie marchewkę. Później owoce – jabłuszko i śliwkę. Kolejnym produktem były zboża. Zaczęliśmy od kaszki ryżowej bezglutenowej po 4. miesiącu. W 5. miesiącu Helenka dostawała już obiadki z cielęcinką, wołowinką, indykiem, królikiem, a także owoce – źródło witaminy C. Zaraz po ukończeniu 6. miesiąca życia moje dziecko dostało rybkę i całe jajko.
Helenka nie protestowała, zawsze chętnie otwierała buzię do łyżeczki, co pozostało jej do dziś. Moje dziecko jest zdrowe i prawidłowo żywione, nigdy nie miało nawet przeziębienia. Jestem pewna, że to moja zasługa, zgodnie z hasłem: „Jestem tym, co mi dajesz, Mamo!”. Dlatego po pierwsze „pierś”. Po drugie produkty bogate w cenne składniki odżywcze. Po trzecie bezpieczne! Czyli takie, które zgodnie z prawem, nie zawierają konserwantów, barwników, wzmacniaczy smaku, soli. Warzywa znajdujące się w produktach BoboVita, które wybrałam dla mojego dziecka, spełniają nawet do 5000 razy bardziej restrykcyjne normy (co też jest zgodne z prawem, a dotyczy pozostałości pestycydów) niż normy dla żywności ogólnego przeznaczenia. Są one także sprawdzane pod kątem innych szkodliwych substancji. Producent żywności współpracuje z zaufanymi dostawcami, którzy są regularnie kontrolowani. Mięso w posiłkach pochodzi z hodowli, gdzie nie stosuje się hormonów ani niepotrzebnych antybiotyków (też zgodnie z prawem). Ryby w gotowych obiadkach to ryby wyłącznie dziko żyjące, z certyfikowanych otwartych połowów. Dlatego marchewka z osiedlowego bazaru może odbiegać od restrykcyjnych norm, które muszą spełniać produkty przeznaczone dla niemowląt i małych dzieci.
Cieszę się więc z prawidłowego rozwoju mojej córeczki, m.in. dzięki żywieniu, jakie funduję jej na co dzień.
A Ty, jakie masz doświadczenia podczas rozszerzania diety swojego maleństwa?
36 komentarzy
Moje doświadczenia to masakra !
Córcia 7 miesiecy, tylko na piersi, po podaniu marchewki zaraz sie krzywila i nie chciala kolejnej lyzeczki. Potem proba z jablkiem to samo . Jak juz po miesiacu probowania roznych produktow i po kilka razy dziennie wpychania jej lyzeczki z pokarmem zalapala ze z mama nie ma przelewek – teraz przyszedl czas na jakies zupki. Nie chce rowniez jesc. Nie wiem co zle robie. 🙁
Powolutku, rozszerzanie diety to też cierpliwość mamy, to przecież coś zupełnie nowego dla dziecka. Trzeba spokoju. Ja zawsze jak karmiłam to bardzo się uśmiechałam do dziecka, opowiadałam jakie pyszne, jaki zuch. Po pół łyżeczki podawałam. Ważna jest więź miedzy mamą a dzieckiem. Jedzenie u nas to rytuał, to świętowanie. Będzie dobrze, pomyśl że nikt z dorosłych nie ssie piersi tylko zajada łyżką. Twoje dziecko też kiedyś tak będzie. 🙂
Zazdroszcze Ci że mała w 4 mż mimo kp zjada ci wszystko co jej podasz na lyzeczce, u nas juz sama lyzeczka to jest problem.
Jak podawałaś jej pierwszą przysłowiowa „łyżeczkę” to chętnie jadła? I co potem?
Pierwsza łyżeczka to były dosłownie 3 łyżeczki marchewki- pierwsze zetknięcie ze smakiem wywołało u niej dziwną manierę na buzi. Potem znów kolejne pół łyżeczki i znów pół i jakoś zjadła. Po kilku dniach już super sama buzię otwierała.
🙂
My też zaczęliśmy od słoiczków, po pierwsze że nie mam czasu na gotowanie przy 3 dzieci a po drugie te sliczki maja idealna konsystencje dla takich mluszkow, ja czuje sie bezpiezniej jak podaje sloik.
Teraz te gotowe jedzenia sa mega wygodne, mozna zabrac w podroz podgrzac w kazdej restauracji.
Mam jabłka ze wsi takie z robaczkami wiec podaje dzieci lyzeczka tarte prosto z drzewa. Jaja tez mam we wsi i kure, gotuje sobie wiec w domu. Wrzuce skrzydełko marchewke ziemniaczka i juz jest gotowa zupa w pare minut. Nie daje sloikow.
super !!!
Jakoś już za nami to cale rozszerzanie diety, moja coreczka ma teraz 12 miesiecy i zjada prawie wszystko. Bardzo się stresowałam jak to będzie z nowymi produktami w jej diecie. Ale powiem Ci że super jakoś to przeszło. Czekamy więc kiedy zacznie mówić bo chodzić już potrafi 😀 pzdr.
Mamy poradnik z bobovity – super cenne informacje o zywieniu dzieci.
Też go lubię 😀
Mój synek w wieku 5 miesięcy miał rozszerzoną dietę. Był na piersi ale tak wyrywał się do jedzenia i przebierał ustami jak jedliśmy z mezem ze musilam mu podac najpierw marchewke . Dziś chłopak ma 13 miesiecy, dosc ladnie zjada, choc mysle ze matce to nigdy w kwesti zywienia nie dogodzi, kazda matka chcailaby wiecej i wiecej i wszystko. Tylko ze dzieci to nie maszynki miesne ktore przyswoja wszytsko, moze cos nie pasowac w smaku jakiegos dania. Ale generalnie bez problemowo.
Ale masz słodką tą Helenkę 🙂
Dziękuję :*
Jakie dajesz jej teraz owoce ? ona ma 10 miesiecy ? i ile razy dziennie piers?
Owoce hmmm dużo tego. Prawie wszystkie. 🙂 Tak Helenka ma niecałe 10 miesiecy, pierś 3 lub 4 razy w ciągu dnia i w nocy .
Spotkałas się z jakimiś rewolucjami u dziecka jak zaczelas wprowadzac nowe produkty ?
Właśnie nie, dlatego tym bardziej cieszę się, że zaczęłam wprowadzać dość szybko wszystko 🙂
Tubki uwielbia moj starszy syn ktory ma 2,5 roku. Ciagle wymusza na mnie w sklepie. Pocieszam sie ze lepsze to niz cukierki. Ale widzial kiedys u swojego kuzyna i dlatego teraz ma faze na wszytsko to samo co on.
Zawsze kiedy karmie piersią wiem ze daje wszystko co najlepsze. Wszystkie bledy zywieniowe ktore popelniam nieswiadomie oczywiscie sa wybaczane poprzez karmienie piersia.
P.s super zdjecia
W rossmanie nowosci z bobovity . Skorzystalam tez nawet z promocji. 😀😀😀
Karmilam praktycznie od urodzenia synka tylko modyfikowanym. Bardzo chcialam zeby skonczyl juz 4 miesiace zebym mogla podac mu cos innego. I wiesz co. Tez zaczelam od gotowych sloiczkow z bobivita 😊
Mamy zestaw kaszka plus sloiczek z marchewka i super ten poradnik 🙂
U nas tez łatwo poszło z rozszerzaniem. Olis ma dzis dokladnie 11 miesiecy.
Wygląda pysznie
Cholerne rozszerzanie diety. Póki mały był na cycu wszystko było super, zaczęłam podawać inne produkty i z kupkami teraz problem.
Pięknie Ci w tym macierzyństwie 🙂 pozdrawiam Kasia W. z Warszawy
Ja bardzo bym chciała już rozszerzać dietę córeczki ma skończone 4 m, ale wszędzie słyszę że jak na piersi to dopiero po 6m bo może odrzucić pierś, a malutka chyba jest gotowa na cos więcej. Ostatnio gdy jedliśmy z mężem obiad sama poczęstowała sie pałka z kurczaka , jaka byla szczęśliwa 😀
Każda mama powinna zrobić najlepiej jak uważa i sama zadecydować kiedy. Ja jestem zwolenniczką od 4 miesiąca. Jak Twoja córeczka sama rzuca się na jedzenie to ja bym zaczęła jej coś już podawać 🙂 Jedzenie to życie- nie ma się czego bać 🙂
Ja napewno zaczne od 6 miesiaca. Nie ukrywam ze jest mi wygodnie podawac dziecku tylko piers 🙂 nie spieszy mi sie z ciapkami ;P
Mam 6 miesięcznego synka, któremu rozszerzyłam dietę ok. Miesiąc temu właśnie sloiczkami BoboVita i Gerber, które ku mej uciesze zjada że smakiem – najpierw kilka łyżeczek, a teraz już całe słoiczki. Rozszerzyłam mu dietę, gdyż nie chciał mm (tego na receptę Babilon pepti), które obecnie też pije, a zalecenie Pani Doktor proszę dokarmiac bo słabo przybiera. Za tydzień idziemy na szczepienie – zobaczymy jak waga. No ale mniejsza o to. Chciałam spytać a raczej poinformować że o ile słoiczki są, jeśli chodzi o składniki spoko, o tyle kaszka ryżowa o smaku…. to już raczej niekoniecznie. Cukier, maltodekstryna, owoce w proszku. Macie może jakieś inne propozycje na śniadania dla takiego maleństwa poza kaszą?? Lub inną – zdrową kaszkę??? Z góry dzieki 😀
Może jajko, albo kaszkę manne z owocami? 6 miesięczne dziecko to jeszcze malutkie ciężko mu coś wymyśleć. Moja prawie 10 miesieczna córeczka obecnie zjada już większość produktów.
W przyszłym rok i ja będę karmiła, już się nie mogę doczekać 🙂
Weszłam po raz pierwszy na tego bloga po tym jak pojawiłaś się na moim instagrama. I jakoś od razu tak „normalnie”się poczułam bez nagonki na to że rozszerzanie musi być dokładnie po 6 m-cu, recytowania wytycznych who itp😉
Niestety nie kp -długa i smutna dla mnie historia… Ale też nieco wcześniej rozpoczęłam rozszerzać dietę po konsultacji z gastrologia, u którego byłam że względu na silne ulewanie synka. I też zaczynaliśmy od bobovity A teraz różnie czasem coś ugotuje A jak nie mam czasu wyciągam słoiczek.😊
No i super. Ważne żeby dziecko zdrowe było i mama szczęsliwa. 🙂 Pozdrawiam.