Do mojego obecnego stanu rzeczywistości i dnia codziennego staram się podchodzić półżartem. Chociaż czasem mam już tej ciężkiej rutyny serdecznie dosyć i marzę o moim życiu sprzed ciąży, podzielę się moimi doświadczeniami dnia powszedniego na wesoło:) Czyli post z serii jak pogodzić obowiązki z dzieckiem. Dzień jak co dzień, nic nowego. Kiedyś w końcu to się zmieni.
1. ROZMOWY PRZEZ TELEFON
Tylko przy dźwięku laktatora, kiedy to zamieniam się w fabrykę mleka.
2. INSTAGRAM
W jednej ręce telefon do lajkowania zdjęć, drugą ręką bujam kołyskę, żeby Lili usnęła.
3. GOTOWANIE OBIADU
Jedną nogą stoję, drugą ruszam zabawki, żeby odwrócić jej uwagę, rękami obieram na przykład warzywa na zupę – czas trwania nie może przekroczyć 10 minut!
4. KONSUMPCJA OBIADU
Jedną ręką trzymam dziecko na kolanie i telefon w którym zmieniam kolory z kolorowego pulpitu na czarne kontakty, w drugiej trzymam łyżkę i szybko nią wiosłuję po talerzu.
5. TOALETA
Kiedy ona siedzi w leżaczku spokojnie i mnie podgląda, ja mam czas na załatwienie się w około 3 minuty.
6. WIESZANIE LUB ŚCIĄGANIE ODZIEŻY NA/Z SUSZARKI
Ona siedzi i na mnie patrzy, a ja robię akrobację z ciuchów i opowiadam jej jaki kolor ma moja skarpetka, a co u niej za napis na bodziakach. Czym bardziej interesująco gadam, tym mam więcej czasu.
7. ODKURZANIE
Teraz robię to codziennie bo odkryłam, że dźwięk odkurzacza ją usypia 🙂
8. OGLĄDANIE SERIALU W INTERNECIE
Na raty – ile pozwoli.
9. POSTY NA BLOGU, PŁACENIE RACHUNKÓW, SZPERANIE W GOOGLACH
Jak w przypadku oglądania seriali + jak robi coś co mi w tym nie przeszkadza.
Pozostałe czynności takie jak: MAKIJAŻ, SPOTKANIA TOWARZYSKIE, ZAKUPY, INNE …
Tylko i wyłącznie kiedy jest ktoś inny do opieki oprócz mnie. Przywykłam, że od poniedziałku do piątku chodzę bez makijażu w wygodnych dresach lub leginsach. A zakupy spożywcze (kiedy pojadę po nie sama) robią mi niesamowitą frajdę, nie mówiąc o spotkaniu na plotki z koleżankami.
Ale przecież kiedyś w końcu się to zmieni i z żarcikiem na ustach powspominam te dzieciowe czasy.
A Wy jakie macie wesołe, albo i te mało do śmiechu doświadczenia związane z macierzyństwem ?
11 komentarzy
hahaha u mnie bardzo podobnie. rozśmieszyłaś mnie do łez
taki był mój plan 🙂
U nas przy usypianiu musiały być wszystkie swiatła pogaszone a sami korzystaliśmy tylko z latarek w telefonie komórkowym, tak mi sie teraz to wszystko przypomniało i.. brakuje mi tego – powaznie 🙁
Pamiętam te czasy kiedy Julka była niemowlakiem. Najgorsze były dla mnie pierwsze 3 miesiące. W ogóle nie spała mi w nocy. Nie jadaliśmy obiadów z mężem nie było czasu ani na gotowanie ani na ich konsumowanie. To i tak chwała dla Ciebie że gotujesz
Też mam wrażenie że pierwsze 3 miesiące są najbardziej męczące, chociaż dmucham na zimne, jeszcze wszystko przede mną. Lili ma dopiero 4
Pkt. 2 i 6 są mi baaaardzo bliskie :). A ja nie zapomnę mojego pierwszego poważnego wyjścia. Mała zasypia regularnie miedzy 19-20. Od początku! Kiedyś było wolne do 00.00, teraz nawet trochę dłużej :). Cudowny dzień 23.12 tuż przed wigilią otrzymałam od przyjaciółki 2 bilety do kina. Seans wybrany, mąż na straży, wyjeżdżam samochodem z garażu i…. Niespodzianka! Młoda wstała! Pierwszy raz to zrobiła. No nic może na chwilkę, zaraz ją uśpi… Dojechałam do kina, a ona dalej nie śpi… Obejrzałam reklamy i podziękowałam koleżance za miło spędzony wieczór ;).
O rany to miałaś niezły film -> w domu. Wiedziała że uciekłaś 😉
„a ja robię akrobację z ciuchów i opowiadam jej jaki kolor ma moja skarpetka, a co u niej za napis na bodziakach” – NAJLEPSZE! 🙂
Hehe
Od kiedy w moim zyciu pojawilo sie dziecko nie mam czasu na seriale, zaniedbalam wszystkie odcinki barw szczecia, prawa agaty, teraz serial toczy sie na zywo w moim domu z synkiem 9 miesiecznym ;]
Śmieszne haha podobne paranoje przechodzilam i ja. powodzenia wiec