MACIERZYŃSTWO STYL ŻYCIA

życie, które zmienia się po………. narodzeniu dziecka

5 grudnia 2014

Z sentymentem wspominam czas, kiedy żyłam sobie beztrosko, dbając tylko o własne sprawy . Kiedy budziłam się w weekendy o dowolnej godzinie, snułam wizję całego dnia, wymyślałam sobie zajęcia, co by mnie nuda nie zabiła.

Teraz „problem” się rozwiązał. Weekendów nie mam, godziny wstawania wyznacza mi ona, wizji brak – bo przecież Lili właśnie zapłakała i trzeba ją przewinąć, lub może chce jeść. Nuda? Hmmm, już teraz mnie nie zabije – nigdy.

O pozytywnych aspektach macierzyństwa pisałam w poprzednim poście klik> teraz trochę pesymistycznej, ale za to z największą miłością.

Tachanie tobołów.

Co zwróciło moją szczególną uwagę, gdy wyjeżdżam z Lilianką chociażby do supermarketu? Nie będąc jeszcze mamą, zawsze brałam na zakupy tylko torebkę. Mając dziecko noszę też jej torbę, wypełnioną po brzegi pieluchami, kosmetykami itp. Zabieram również wózek i jego akcesoria, fotelik samochodowy i ciuszki na przebranie. Zrezygnowałam z wyjazdów na noc do rodziców. Na parę godzin muszę zabierać teraz pół jej pokoju, wyjazd na dwa dni to jak wyprawa na koniec świata.

Plan bez planu.

Zawsze lubiłam planować sobie dzień. Odkąd mam córkę, nie wiem, czy o godzinie 14 wyjdę z nią na spacer, czy odkurzę mieszkanie, przecież ona wtedy może akurat spać, a może zachce się jej piersi.

Bez spontanu.

Teraz mogę zapomnieć o spontanicznym wypadzie z koleżankami na miasto. Muszę dużo wcześniej to planować. Nie wspomnę, że dużo bardziej mi się po prostu – nie chce. Nieprzespane noce, ciągle robienie czegoś w pośpiechu- męczy.

Szybka decyzja- tusz wydłużający, czy podkreślający rzęsy?

Robiąc zakupy w Rossmannie wspominam, jak to fajnie było godzinami przeglądać i testować odpowiedni cień do powiek, czy tusz do rzęs. Od pewnego czasu biorę pierwszy lepszy kosmetyk i dobrze mi z tym. Nie mam czasu na spacerki między regałami i przeglądanie się z lusterkach. Niunia na mnie czeka w domu!

Same wydatki.

Nie jest to żadną nowością, że posiadanie dziecka, nawet już w okresie ciąży wiąże się z ogromnymi wydatkami. Mebelki, ciuszki, kosmetyki, wózek, szczepionki, pieluchy – to wydatki nieuniknione. Nigdy nie byłam rozrzutna, a teraz tym bardziej zanim coś kupię, to trzy razy zastanowię, czy oby nie za drogo i czy napewno się przyda.

Zobacz również

9 komentarzy

  • Odpowiedz elka 5 grudnia 2014

    tez robilam rozped na poczatku sklepu i bieglam miedzy polkami sklepowymi bo natalka moze zaplakac w domu- hehe mam to za soba teraz na nowo siedze godzinami w drogeriach:)

  • Odpowiedz Elwira 5 grudnia 2014

    Super rodzinka:) mnie najbardziej po ciązy męczyły nieprzespane nocki, mały się budził po 3 razy i nie chciał na dodatek spać. Musiałam go jeszcze nosić po nocach żeby sobie przysnął

  • Odpowiedz MEg 5 grudnia 2014

    Dokładnie – wszędzie z torbą i to ogromną !

  • Odpowiedz www.meandmyspace.pl 6 grudnia 2014

    Z biegiem czasu przestaje się już odczuwać te niedospane noce 🙂 chyba przyzwyczaiłam się do nich. Za to wyjście na zakupy z dwulatkiem to dopiero zabawa, tylko nie wiem dla kogo dla małego czy dla mamy 🙂 pozdrawiam

  • Odpowiedz Mutrynki.pl 6 grudnia 2014

    Czy w Twoim życiu też nastąpił nowy podział na to „przed” i „po” ;)?

    • Odpowiedz madagene 10 grudnia 2014

      oj tak zdecydowanie ! 🙂 ale po zdecydowanie lepiej 🙂

  • Odpowiedz kamila 10 grudnia 2014

    u nas zdecydowanie mały Antoś zdominował rodzinkę po narodzeniu. powodzenia

  • Odpowiedz D. Doro 11 grudnia 2014

    Bardzo ładne zdjęcie. Rodzinne. Super.

  • Odpowiedz malwa 16 marca 2015

    super rodzinnie

Odpowiedz