MACIERZYŃSTWO STYL ŻYCIA

7 rzeczy, których nienawidzę w moim dziecku!

14 września 2015

Droga mamo. Czy masz takie dni, że chcesz wyjść? Zamknąć się na cztery spusty i mieć święty spokój? Odkąd jestem w posiadaniu dziecka często chcę izolacji. Mam ochotę chociaż na 15 minut pobyć sama tak, żeby nikt i nic ode mnie nie chciał!

Jestem niezastąpiona w swoich czynnościach mamowo-żonowych.  Bo jak nie płacz Lili, który tylko mogę załagodzić ja, to zagubione kluczyki do męża samochodu, które wiem gdzie on mógł je pozostawić. No i jak tu nie być zadufaną żoną? W końcu jestem idealna, wszystko wiem i potrafię załagodzić każdy szloch. Jest to mały, malutki, maluśki pozytyw,ale…

Dobra, przyznam się skromnie: w ten sposób to myślę tak o sobie rzadko, a nawet wcale. Mam gdzieś tą swoją niezastąpioność!!! Wole mieć wolne. Wolne od:

#płacz

I tu właśnie to o czym pisałam wcześniej plus ryk, wyk, szloch, lament, kwilenie itp. W każdej sytuacji denerwuje mnie najbardziej u mojego dziecka. A już apogeum mojego wkurzenia jest, kiedy ona płacze podczas:

#jazdy samochodem

Qrna jak ja nienawidzę z nią jeździć autem! Nie pomógł tu nawet nowy superowy fotelik samochodowy za który wydaliśmy kupe kasy.Nie pomaga nowa maskotka powieszona, gdzieś nad jej głową. Nawet mój telefon komórkowy, który w domu zawsze ratuje sytuacje ona ma gdzieś, woli się podrzeć, powyć, poryczeć. I jak tu jechać pilnie z wizytą do lekarza, nie mówiąc o wakacjach nad morze, gdzie musielibyśmy spędzić z tym wyjcem 7 godzin :/

#karmienie

Jak tu żyć bez stresu. Zaraz mogę mieć na sobie zupę, albo lepiej np. marchewkę, która się nie spiera. Liliana nie lubi siedzieć w foteliku do karmienia. A jest on taki piękny, wybierałam godzinami na internetach, żeby był ładny i funkcjonalny. Ona woli w nich stać:/ Więc pytam się po cholerę go kupiłam? Lepiej nich je jak stoi przy meblach.

#zabawa

Sama zabawa z nią to czysta przyjemność. Pod warunkiem, że jestem obrobiona z wszystkimi obowiązkami i jestem cała jej. Takich chwil jednak jest mało, dlatego jak ona tylko nie patrzy, ja uciekam do innego pomieszczenia. Udaję, że bawię się z nia w chowanego. A po drugiej stronie ściany mieszam gotujący obiad, albo wyjmuję ciuchy z pralki.

#zmiena pieluchy

Żałuję tego jak pół roku temu narzekałam, że muszę zmieniać pieluchy. Wtedy zmiana pieluchy to była czyta przyjemność.  Nie dość, że nie było czuć co ma w zawartości, to dziecko leżało jak kłoda i nawet nie drgnęło. Dziś jest zupełnie odwrotnie. Ona skutecznie uniemożliwia mi wymianę pieluchy poprzez: przekręcanie, obracanie, siadanie, wstawanie i inne pozycje, żeby tylko była przez chwilę z gołym tyłkiem, niekoniecznie czystym.

#spacer z wózkiem

I to dosłownie z wózkiem. Bo oprócz siatek z zakupami niosnę na rękach 10 kilogramową niunie, a wózek pcham. Ona woli na rączkach.

#jej sen

Po 4 nocnych pobudkach ona o 6:00 rano jest rzeźka jak rosa na trawie i robi „baam” co mnie budzi.

A teraz odpowiem na pytanie, które często zadają mi znajomi, rodzina i inne ludki:

„Jaka Ty szczupła jesteś. Dlaczego tak schudłaś?”

– Bo mam w domu z dzieckiem darmowy aerobic! :/

Jeśli podobał Ci się ten post będę wdzięczna za komentarz i like na facebooku  oraz Instagramie🙂

 

Zobacz również

25 komentarzy

  • Odpowiedz Agniecha 14 września 2015

    Jej mój Sylwester też nie znosił jeździć w spacerówce. Rzucał się płakał, nie mogłam niczym za skarby uspokoić. W kocu zaczął szybko chodzić i spacerówka poszła na sprzedaż. 🙂

  • Odpowiedz Justyna 14 września 2015

    Z tym karmieniem to u nas bywało bardzo różnie.
    Nikodem na początku istnienia fotelika siedział grzecznie i bacznie obserwował każdą łyżeczkę którą pakowało się mu do ust. Potem okres niestety minął i po każdym etapie był inny. Obecnie mój Nikodem ma 3 lata i je na kanapie w salonie. Dodam, że najchętniej spożywa kiedy sama go karmię a on ogląda bajki w tv. No cóż może gdzieś popełniłam błąd wychowawczy, nie jestem zadowolona z takiego obrotu sytuacji, ale cieszę że mimo to zjadała mały obiad czy śniadanie. Może to nie jest pozytywem dla innych matek, ale cóż ja cieszę się chociażby z tego powodu. Powodzenia!

  • Odpowiedz Aleksanda 14 września 2015

    Jak moje dziecko było małe również miałam ochotę po prosty trzasnąć drzwiami i wyjść na cały dzień, i najlepiej cała noc – tak żeby się wyspać.
    No cóż.. teraz Ninka ma 2 latka a mi brakuje jej malutkiej. Teraz ma swoje zdanie i nie pozwala mi się tyle całować i przytulać. Ciesz się więc póki możesz. Za rok będziesz inaczej do tego podchodzić. Wierzę że będzie dobrze:)

  • Odpowiedz oliwka 14 września 2015

    w samochodzie polecam włączać bajki na telefonie albo tablecie, u nas zadziałało.

  • Odpowiedz rose&vanilla 15 września 2015

    Rozumiem doskonale każdy jeden punkt! Czasami na prawdę potrzebujemy tej chwili dla siebie! Madzia z każdym miesiącem będzie lepiej, u mnie K. zaczyna się już bawić sama. Na reszcie 😀 W razie czego polecam Lego Duplo, ja teraz sobie siedzę przed komputerem i popijam kawę a ona układa przy stoliczku 😀

    • Odpowiedz madagene 15 września 2015

      Nie mogę się doczekać takiego okresu u Lili, chociaż każde dziecko inne. Zazdroszczę Ci tej kawy przy komputerze bez krzyków w tle, no i tych przespanych nocy. Dzięki za rade, zbliżają się pierwsze urodzinki dałaś mi pomysł na prezent, który może okazać się też zbawienny dla mnie :*

  • Odpowiedz Kaśka 15 września 2015

    Dzieci w tym wieku nie potrafią powiedzieć o swoich potrzebach niestety nic im innego nie pozostaje jak płacz kiedy coś nie jest po ich myśli.

  • Odpowiedz mafina 15 września 2015

    Moja Maja budziła się w nocy do 3 roku życia. Teraz ma 4,5 roku i nadal zdarzy się jej że jeszcze wstanie bo chce się przytulić. Ciężko mi powiedzieć co może być powodem nocnych płaczów. Każde dziecko chyba inaczej to przechodzi i potrzebuje innych bodźców.

    • Odpowiedz madagene 15 września 2015

      O nie! to nie jest dla mnie pocieszająca informacja 🙁

  • Odpowiedz Karolina 15 września 2015

    U mnie żadne sposoby na jedzenie nie dały rady. Dobrze i ciesz się, że Ci je 🙂

  • Odpowiedz kot 15 września 2015

    U mnie tylko #zmiana pieluchy i #sen są „kłopotliwe” 😉 resztę ignoruję… no może dodałabym kolejny miesiąc #ząbkowania

  • Odpowiedz F. 15 września 2015

    Mój jeszcze za krótko na świecie, żebym mogła się ze wszystkim utożsamić. Na razie tylko noce wstawanie bywa męczące, ale na szczęście jestem typem człowieka, który może budzić się ze sto razy a i tak się wyśpi. Jak dziecko 😛

    • Odpowiedz madagene 15 września 2015

      Ale Ci dobrze…. Ja już rok takiego nocnego życia mam za sobą 🙁

  • Odpowiedz Aśka 15 września 2015

    Mam w rodzinie brata któremu niedawmo urodziła się córa, swoja drogą jestem chrzestną:) oraz siostrę która ma dwóch bąków – rok i 3 lata. Jak obserwuję te dwie rodziny plus widzę co dzieje z moimi kolezankami z ktorymi od dawna z powodu dzieci nie mam kontaktu – to odechciewa mi sie modelu wyimaginowanej rodziny z dwojka dzieciorow.

    • Odpowiedz madagene 15 września 2015

      Gratuluję matko chrzestna 🙂
      Ale muszę Cię tutaj sprostować! Otóż dzieci to największy dar i skarb. Nie myśl o tym w negatywny sposób. Macierzyństwo jest ciężkie, ale dziecko wynagradza wszystko. Zapytaj jakiejkolwiek matki czy wróciłaby się do czasów kiedy nie miała dziecka? Odpowie tak samo jak ja- czyli że nigdy. Głowa do góry, każdy sobie lubi ponarzekać na życie z dzieckiem. Ale jest fajnie 🙂
      P.S proszę więcej tu nie zaglądać z takim nastawieniem 😉
      dzięki za komentarz , pozdrawiam:*

  • Odpowiedz Kornelia 17 września 2015

    podoba mi się ciekawość Twojej córeczki przy szperaniu w szufladzie 🙂

  • Odpowiedz Beata 28 września 2015

    Ja do tego jakże zacnego zestawu dodałabym jeszcze chorobę :-/ Kurna najmniejszy katar powoduje wywrócenie w miarę „poukładanego” życia do góry nogami. I nie dość, że dziecko marudne bo chore to nawet na spacer czy do Lili wybrać się nie możemy :-/ PRECZ Z CHORÓBSKAMI!

    • Odpowiedz madagene 28 września 2015

      No tak zapomniałam o najważniejszym !!! Powinnam była dać jako numero uno na liście !!!!!!!!!

  • Odpowiedz Magda 29 września 2015

    Madzia w 100 % u mnie jest tak samo!

  • Odpowiedz Beata 31 stycznia 2018

    nie żebym się czepiała… sam tekst fajny i prawdziwy, ale błagam… popraw narzekać! 😉

  • Odpowiedz brenda greg 12 listopada 2019

    Bardzo się cieszę, że mogę podzielić się z nami swoimi doświadczeniami. Nazywam się Brenda i byłem szczęśliwy. Dopóki mój mąż nie powiedział, że go zdradzam, oboje staliśmy się dokuczliwymi parami, nie mógł w to uwierzyć, ani nie zaufał moim słowom, więc złożyliśmy wniosek o rozwód, później zostaliśmy rozdzieleni i ślubowaliśmy, że nigdy się nie pogodzimy. Długo próbowałem iść dalej, ale nie mogłem pozostać bez niego, więc zacząłem poszukiwania powrotu męża, a potem skierowano mnie do Dr.IZOYA. Świetny człowiek, którego spotkałem, rzucił zaklęcie miłosne i zmusił mojego męża do powrotu w ciągu 24 godzin. dzięki temu jestem tutaj, aby udostępnić kontakt dr IZOYA, skontaktować się z nim poprzez . Jest naprawdę potężny i specjalizuje się w następujących sprawach …
    (1) Kochaj zaklęcia wszelkiego rodzaju. (2) Przestań rozwodzić się. (3) Zakończ jałowość. (4) Potrzebujesz pomocy duchowej.

Odpowiedz