Postanowiłam, że będę dobrze myśleć o tym co mnie czeka lada moment i napiszę post wprost do mojego obecnego stanu – 37 tygodnia ciąży.
Czy nie zapominacie o tym, że wszyscy ludzie na tym świecie od tysięcy lat, przychodzili i przychodzą, w ten sam sposób?! I że to właśnie kobietom przypadła ta rola wydawania na świat? Od zawsze… na każdym kontynencie, bez względu na rasę…
To my kobiety będąc już z łonie matki wytwarzamy hormony, które przypisane są tylko naszej płci. Już jako płód posiadamy komórki jajowe, które czekają na zapłodnienie. Całą młodość nasze ciało, organizm, a nawet psychika kobiety przystosowuje się do roli ciąży, bycia matką i porodu.
Jesteśmy inne, wyjątkowe, silne.
W okresie ciąży dojrzewa psychika kobiety, która odpowiednio przygotowuje kobietę do bycia błyskawicznie odpowiedzialną za dziecko.
Po dziewięciu miesiącach burzy hormonów, zmian fizycznych, wizyt u lekarza, ciągłych badań i tysiącu innych, dosłownie innych rzeczy, które spotykają kobietę po tym jak zajdzie w ciążę, jest ten jeden najbardziej ekscytujący moment. Finał, jakim jest wydanie dziecka na świat.
Kobietom poród kojarzy się z niepewnością, bólem, krwią. A przecież to wielki akt odwagi, determinacji i niezwykłej siły. Kobiety boją się porodu i jest to zrozumiałe. Warto jednak uświadomić sobie, że jest to niezwykłe wydarzenie, które przeżywa się najwyżej kilka razy w życiu. To dowód niezwykłej siły. To niepowtarzalna okazja, aby poznać potencjał swojego kobiecego ciała. Akt rodzenia to całkowicie naturalny proces, to kobieca fizjologia.
Wiele współczesnych kobiet postrzega ciążę i poród jako zagrożenie i patologię. Badania pokazują jednak, że lęk towarzyszącej ciężarnej może skutkować różnorodnymi dolegliwościami w czasie trwania ciąży oraz znacząco zaburzyć przebieg samego porodu. Lękające się rodzące mają trudniejszy i dłuższy poród.
Jeśli się jest zdrowym, dba się o siebie, posiada wsparcie bliskich osób, na pewno jest się dobrze przygotowanym do tego wydarzenia.
Czasem nie jest się w stanie przewidzieć wszystkiego, więc zamartwianie się zupełnie nic nie da. Trzeba więc zaufać lekarzom i położnej, którzy z pewnością będą robić wszystko, aby pomóc. Czarnowidztwo odbiera całą moc i energię.
Każda przeżywa swój poród inaczej. Ja najbardziej boję się bólu. Tłumaczę sobie więc, że bez niego nie urodzę i muszę się z tym pogodzić, bez względu na to, czy wyląduje na porodówce, czy na sali operacyjnej. Moje dziecko musi przyjść na świat i nikt inny mu w tym nie pomoże tylko ja.
Powtarzam sobie w myślach: Dam radę, dam radę, uda mi się, na pewno wszystko będzie dobrze, robię to wszystko dla mojego dziecka…Wierzę, że urodzę!
4 komentarze
NAPEWNO DASZ RADĘ. KAŻDA KOBIETA DAJE RADE! TRZYMAM KCIUKI
piękny tekst, przypomniało mi się jak ja rodziłam. później były łzy szczęścia z naszego dzidzia. wszystko dobrze się skończyło. tobie też tego życze 🙂
Fajnie pozytywnie się nakręcasz 🙂 mi nie było dane rodzić naturalnie więc nie moge się wypowiedzieć na ten temat. Cesarka spoko – do przeżycia. Najważniejsze, że mam już to za sobą i z dzieckiem jest też wszystko dobrze. Trzymaj się ciepło!!
Trzymam mocno kciuki za Was 🙂